Addicted/Heroin czyli o uzależnieniu słów kilka

Kolejna drama BL warta omówienia to Addicted, znana również jako Heroin.
Sam tytuł oddaje dobrze sens tego, co widz dostaje do obejrzenia. Uzależniony...

Addicted to produkcja chińska. Serial internetowy znany z tego, że został skutecznie uziemiony przez chińską cenzurę za poruszanie niewygodnych tematów. I tak to od 2016 r. widzowie nie mogą się doczekać drugiego sezonu. Wielka szkoda.

Co mnie w tej dramie urzekło? Znowu dwójka bohaterów. Po TharnTypeStory trudno było mi znaleźć w dramach bohaterów o równie dynamicznym i ciekawym usposobieniu. A tutaj buuum! dostałam nawet więcej niż się spodziewałam.

Fabuła. 
 Nadspodziewanie dobrze poprowadzona narracja. Trafiają się dziury logiczne, ale to nic takiego dramatycznego. Opowieść jest stosunkowo zwięzła, skupia się na dwóch bohaterach. Postacie drugoplanowe są przemyślane, spójne i mają znaczenie dla rozwoju akcji. To jest naprawdę godne pochwały.
Scenografia jest raczej oszczędna, ale również logicznie dobrana - szkoła, dom Gu Haia, dom Luo Yina, mieszkanie Gu Haia, buda cioci Chou plus kilka skromnych plenerów i jest naprawdę dobrze, nie trzeba nic więcej.

Chłopaków łączy dziwny twist - matka Luo Yina wychodzi za mąż za ojca Gu Haia. Żaden z chłopców nie pochwala tego związku. Nie chcą być braćmi i nie cieszą się z takiej perspektywy, chociaż matka Luo Yina podkreśla wielokrotnie, że są bardzo podobni i dogadaliby się. Chłopcy mimo ślubu rodziców, nigdy się nie spotkali i nic o sobie nie wiedzą. Są dla siebie obcy. Absolutnie obcy.
I co dalej? I dalej oczywiście trzeba w scenariuszu skombinować jakiś myk, żeby jednak się spotkali.
Czary mary - Gu Hai na złość ojcu opuszcza dobrą szkołę blisko rodzinnego domu i przenosi się do podejrzanej szkoły, gdzieś w uboższej dzielnicy. Trafia do tej samej klasy, do której chodzi Luo Yin. Chłopcy od razu zwracają na siebie uwagę i na początku zdecydowanie nie ma między nimi porozumienia. Co prawda Gu Hai stara się być "grzeczny", ale Luo Yin jest raczej opryskliwy. Jeden samiec alfa trafia na drugiego samca alfa.
Luo Yin budzi zainteresowanie Gu Haia, który przygląda mu się w czasie lekcji i wypytuje o niego innych uczniów. Być może dlatego, że wcześniej nikt nie traktował go z góry, bo Gu Hai jest synem wpływowego i bogatego wojskowego (generała, chyba w stanie spoczynku) i nikt nie miał odwagi go zignorować a nawet pouczać. A tutaj szok!, taki pierwszy lepszy chłopaczek w nowej szkole krytykuje jego artystyczny podpis.
Kropka nad "i" pojawia się, gdy Gu Hai dowiaduje się, że Luo Yin nie ma matki. Gu Hai również jest półsierotą, bo jego matka zmarła (według chłopca w niejasnych okolicznościach, co podsyca tylko jego niechęć i nieufność do ojca). Od tej pory Gu Hai ma dziwną obsesję na punkcie kolegi z klasy - śledzi go, daje mu prezenty, a kiedy Luo Yin odrzuca jego miłe gesty, zaczyna być złośliwy, a w efekcie uprzykrza życie koledze przy każdej okazji.
To nic innego jak klasyczne końskie zaloty. Nie można przecież powiedzieć jawnie obiektowi zainteresowania: "lubię cię", więc, żeby zasygnalizować sympatię, potniemy bluzę mądrali, a potem spróbujemy zszyć biały materiał czarną nitką, a może wsypiemy proszki nasenne do picia? Luo Yin też nie pozostaje dłużny i np. zszywa rękawy bluzy szkolnej Gu Haia albo blokuje zamki i Gu Hai nie może wejść do klasy. I tak to trwa przez czas jakiś.
Przełom przychodzi, gdy Gu Hai podtruwa chorego Luo Yina tabletkami nasennymi, które zmieszane z przeterminowanymi tabletkami na przeziębienie, powodują utratę przytomności. Gu Hai jest naprawdę przestraszony. Na szczęście Luo Yinowi nic nie jest, zatrucie ustąpiło, gdy się wyspał. Kolejne wydarzenie, które ich zbliża, to incydent ze szkoły, gdy uczeń z innej klasy, zazdrosny o rewelacyjne wyniki egzaminów Luo Yina, oświadcza publicznie, że matka Lou Yina go opuściła i do tego się puszcza. Luo Yin jest wstrząśnięty i nie wie, co ma zrobić, za to Gu Hai jest wściekły i spuszcza konkretny łomot bezczelnemu uczniowi. Może mieć kłopoty w szkole, ale jakoś go to nie obchodzi. Za to Luo Yin martwi się o niego. Niepotrzebnie - opiekunowie Gu Haia wszystko wyciszają.
Potem chłopcy razem piją i rozmawiają szczerze i po przyjacielsku.
I tak krok po kroku zbliżają się do siebie. Zaprzyjaźniają się, chociaż wyraźnie widać, że Gu Hai ma wyjątkową słabość do Luo Yina i stara się nim opiekować i adorować.

Gu Hai zaczyna bywać u Luo Yina, zdobywa sympatię jego ojca, babci i bliskiej sąsiadki. Pewnego dnia udaje, że się upił i spędza noc w domu przyjaciela. W końcu przeprowadza się do domu Luo Yina i chłopcy śpią w jednym łóżku, jedzą razem, chodzą do szkoły, uczą się, gadają o dziewczynach i innych sprawach. Jest im całkiem dobrze. Dwóch jedynaków zamienia się w braci. Nadal nie wiedzą, że łączy ich więcej, niż by się wydawało. Cały czas są namawiani - przez nieświadomych ich przyjaźni rodziców - żeby razem zamieszkali, uczyli się zagranicą i stali się braćmi. Trzeba przyznać, że ten wątek wyszedł całkiem zabawnie.
I nie byłoby w tej historii nic niezwykłego, po prostu fajna opowieść o chłopięcej przyjaźni, ale...

Ale Gu Hai ma nieco inne wyobrażenie tego, co powinno ich łączyć oprócz braterstwa. Rozpoczyna nieco nieporadne, ale uroczo nachalne próby uwiedzenia Luo Yina. A to namawia go na wspólny prysznic, a to proponuje, by opowiedzieli sobie pikantne szczegóły seksu z dziewczynami i wypytuje przy tym, kiedy Luo Yin onanizował się ostatnio, bo on jeszcze nigdy nie widział go w akcji (OMG :)), a to zachęca, żeby się razem masturbowali, bo przecież nie ma w tym nic dziwnego, faceci tak robią, żeby się nawzajem sprawdzić... Urocze! Gu Hai Jest ewidentnie napalony i powoli staje się uzależniony... Stara się być jak najbliżej przyjaciela, dotykać go, tulić a nawet molestować. Luo Yin nie ulega amorom Gu Haia, chociaż coraz trudniej mu spać we własnym łóżku. Mimo to nie wyrzuca przyjaciela z wyrka. Być może na razie nie traktuje tego całkiem serio i przez "głupoty" nie chce zrywać braterstwa. Być może.


Tak to się zaczęło tango między dwoma chłopakami. Niebezpieczny taniec pełen przyciągania, odpychania, namiętności, czułości oraz złości i zazdrości. Pełne spektrum skomplikowanych uczuć.
Akcja nieco przyśpiesza i dzieje się:
- dowiadują się o swoich powiązaniach rodzinnych,
- rozstają się,
- stęskniony Gu Hai porywa Luo Yina i wyznaje mu swoje uczucia,
- zdezorientowany i wściekły Luo Yin odpycha przyjaciela i jego miłość,
- spotykają się na obiedzie u "rodziców" i robią dobrą minę do złej gry, przy okazji wyciszają buzujące emocje i rozmawiają w miarę normalnie,
- Gu Haiowi podstępem udaje się skłonić Luo Yina do pierwszych erotycznych uniesień między nimi,
- ojciec Luo Yina żeni się z sąsiadką,
- Luo Yin wprowadza się do Gu Haia,
- po rozważeniu wszelkich za i przeciw Lou Yin zostaje kochankiem Gu Haia,
- sielanka trwa, ale... pojawia się  śliczna jak marzenie była dziewczyna Luo Yina...
- i koniec sezonu I, niestety nie ma sezonu II.
Możemy sobie tylko pogdybać.

Fabuła nie jest skomplikowana, ale opiera się na pięknie rozegranych niuansach. Właściwie to ja nie wiem, dlaczego tak to się między nimi potoczyło. Ta historia to naprawdę fajny materiał na klasyczny bromance. To, że jednak zakończyło się romansem jest nieco naciągane, ale nie nieprawdopodobne.

Żeby to uzasadnić, zróbmy małą charakterystykę postaci.
Główni bohaterowie mają po siedemnaście lat, urodzili się w tym samym miesiącu i łączy ich chyba więcej, niż dzieli. Obaj postawni, przystojni i z wyglądu "doroślejsi" niż ich faktyczny wiek w dramie. Ale wybaczam to "niedopatrzenie", bardzo dobrze ogląda się tych dwóch takich, jacy są. Żeby było ciekawiej połączenie ich imion daje "HaiYin", czyli heroina - silnie uzależniający narkotyk :)

Gu Hai. Piękny chłopak. Wysoki, z ładną twarzą, szelmowskim uśmiechem i świetnym ciałem. Jest silny i wysportowany, bo ojciec-generał wysłał go do szkoły wojskowej, by tam nabrał krzepy i nauczył się dyscypliny. Krzepy nabrał, ale z dyscypliną było znacznie gorzej. Trzeba przyznać, że chłopak miał jaja, bo buntował się przeciwko ojcu i nie dawał sobą kierować. Wychowany w bogatej, ale dysfunkcyjnej rodzinie. Miał dobre stosunki z matką, ale niestety zmarła i zostawiła go tylko z ojcem, który jak to wojskowy, był dominujący i wymagający, chciał w pełni kontrolować życie syna. Gu Hai jednak miał na tyle silny charakter, że potrafił się przeciwstawić rodzicielowi i żyć po swojemu. Wiązało się to z utratą przywilejów i pieniędzy, ale umiał sobie poradzić. Wtedy, gdy miał największe kłopoty, zamieszkał w domu przyjaciela.

Mimo, że wychowany w bogatym domu, nie był samolubem. Bardzo dużo pomógł najbliższym Luo Yina, bo jako syn uprzywilejowanej rodziny, wszędzie miał "wujków", którzy spełniali jego prośby. Dbał o ludzi, na których mu zależało.
Poza tym był bardzo inteligentny i zupełnie nieźle się uczył. Przynajmniej tak uważał, póki nie spotkał Luo Yina, który okazał się inteligentniejszy i zdolniejszy od niego.
Wydawałoby się, że to zwyczajny chłopak. Może był trochę narwany i agresywny, z dominującą osobowością, ale bez jakichś wyjątkowo złych cech osobowości. Miał swoje problemy, ale niczym szczególnym nie różnił się od kolegów w jego wieku.
Skąd u niego taki pociąg do Luo Yina? Mam wrażenie, że akurat ten wątek nie jest jakiś niezwykły. Po prostu ujawniły się jego erotyczne preferencje, bo spotkał "miłość swojego życia". Skąd podejrzenie, że Gu Hai miał już wcześniej skłonności homoseksualne? No cóż. Przyjrzyjmy się jego dziewczynie. W żadnym wypadku nie można LuLu nazwać ładną, prędzej dość przystojną - kanciasta twarz z mocną szczęką, chłopięce ciało, prawie bez biustu i bioder, do tego była to posiadaczka porywczego, wrednego charakteru. Ogólnie taka dość androgeniczna dziewczyna. Ni to baba ni to chłop. Nawet koledzy Gu Haia nie bardzo rozumieli jego wybór, zważywszy na to, że kobiety go lubiły i mógłby mieć sporo ładniejszych i milszych dziewczyn. Ale jak wyznaje Gu Hai - on nie lubi miłych i słodkich dziewczyn, on lubi ostre i twarde laski. Hmmm... Nie dziwią mnie jego uczucia i pociąg do Luo Yina, który jest zresztą sporo ładniejszy od LuLu. Po prostu się zakochał w chłopaku, który mu imponował i podobał mu się fizycznie. Zrozumiałe. Jego uwodzenie przyjaciela, dążenie do związku nie tylko platonicznego, ale też erotycznego, nie jest niczym dziwnym. Normalne w tym wieku. Po prostu pierwsza prawdziwa miłość.

Luo Yin. Śliczny chłopak. Ładna buzia, piękne oczy i usta. Wysoki, wysportowany, silny. Nie tak silny, jak Gu Hai, ale co do sprawności, to drugi w klasie po przyjacielu. Poza tym niesamowicie inteligentny, jeden z najlepszych uczniów w szkole. Uzdolniony muzycznie (pięknie śpiewa) i plastycznie (wspaniały charakter pisma). Troskliwy, uczuciowy i ogólnie świetny chłopak. Przy tym nie mniej uparty niż Gu Hai, pewny siebie, zabawny i urzekający. Nie dziwię się, że Gu Hai się w nim zakochał.
Luo Yin wychowywał się w rozbitej rodzinie, matka porzuciła go, gdy miał zaledwie kilka latek (ok. siedem). Wychowywał go ojciec, który starał się dać synowi wszystko, co tylko mógł. Niewiele jednak miał, bo byli naprawdę biedną rodziną, ale Luo Yin zawsze miał od ojca miłość i akceptację. Nie zastępowało to miłości matki, ale jakoś sobie z tym radził. Ojciec Luo Yina to naprawdę ciepła i dobra postać. W kontraście do ojca Gu Haia.
Luo Yin miał piękną i bogatą dziewczynę, ale zerwali, ponieważ  Shi Hui wyjechała do szkoły zagranicę. Głośno o tym nie mówił, ale najwyraźniej nie bawił się w związki na odległość i jak laska pojechała, to trudno - trochę było mu smutno, trochę był wkurzony - ale łaski bez :) Tu widać jaki jest honorowy i uparty. Ciężko znosił porzucenie, nie przyjmował racjonalnych tłumaczeń i zapewnień dziewczyny, że nadal go kocha. Najpierw porzuciła go matka, potem dziewczyna - obie dla własnych korzyści. To przekreśla obie panie, Luo Yin nie gada ze zdrajczyniami ;) W tym swoim uporze jest uroczo dziecinny, ale nie można mu odmówić racji - zamiast cierpieć, czekać, martwić się rozstaniem - ucina znajomość i wszelkie kontakty, bo tak jest prościej i mniej boleśnie.

Dlaczego Luo Yin nie odrzuca definitywnie zalotów Gu Haia? Początkowo chyba nie traktował tego serio. Ot! trafił mu się za przyjaciela napalony głupek, ale w sumie nieszkodliwy. Dopiero po porwaniu przez Gu Haia i agresywnym, pijackim wyznaniu miłości, dociera do niego, że sytuacja nie jest taka prosta. Przez pewien czas stara się unikać Gu Haia, ale nie jest prosto unikać zakochanego świrusa :) Jak to bywa w związkach - łaził za nim Gu Hai, łaził, marudził i marudził, zapewniał o swoich uczuciach, aż wyłaził, co chciał :)
Wciąż nie jestem przekonana, dlaczego  Luo Yin w końcu ulega Gu Haiowi. Fakt, że przy pierwszym ich zbliżeniu, Gu Hai wykorzystuje zmartwienie Luo Yina, który w szkole, po badaniach profilaktycznych,  dowiedział się, że jest chory na WZW typu B - poważną, trudną do leczenia, a właściwie możliwą tylko do "zaleczenia" chorobę wątroby (oczywiście był zdrowy, ale jakiś dramatyczny motyw w dramie wprowadzić trzeba ;)). Luo Yin naprawdę się martwił i był zdołowany, nie chciał zarazić nikogo z rodziny, dlatego postanowił spać w mieszkaniu Gu Haia.
Taaaa... O, słodka naiwności!
Gu Hai pociesza przyjaciela i deklaruje, że nie boi się zarażenia i nie przeszkadzają mu bliskie kontakty, jest gotów zaryzykować. Oczywiście... poświęci się biedaczek, żeby tylko zrobić miłemu koledze dobrze. Taaaa...
Luo Yin zrobił tutaj coś zastanawiającego - faktycznie prowokował Gu Haia swoją nagością po wyjściu spod prysznica. Wcześniej unikał takich sytuacji, a teraz zaszalał. Dlaczego? Nie wiem. Ale faktem jest, że podjarany Gu Hai rzucił się w końcu na Luo Yina, przełamał jego obronę i chłopaki zaliczają pierwszy kontakt erotyczny. Luo Yin bronił się dość mocno, ale nie jestem pewna czy bardziej bronił swojej cnoty czy bardziej bał się, że zarazi Gu Haia ciężką chorobą? Pewnie z obu powodów.
Po tym wydarzeniu Gu Hai jest szczęśliwy, a Luo Yin zażenowany. Ale nie za bardzo.
I to jest dobre w tej dramie, że mimo wszystko żaden z chłopaków nie jest "ofiarą" namiętności drugiego. Tym bardziej, że jakiś czas później, to Luo Yin z własnej woli inicjuje zbliżenie, które przenosi ich na jeszcze wyższy stopień zażyłości.

Luo Yin przekroczył barierę swojego wstydu, nieśmiałości i heteroseksualnych upodobań. Wszedł w homoseksualny związek z przyjacielem. Naprawdę nie wiem dlaczego. Być może dlatego, że Gu Hai stał się dla niego oparciem i zdjął z jego ramiom ciężar odpowiedzialności, zaopiekował się nim i otoczył troską? Bo nie ma co się oszukiwać, ojciec Luo Yina to dobry człowiek, ale niezbyt zaradny i uważny. To Luo Yin zawsze był tym rozsądnym w domu. Pomagał rodzinie, pomagał przyjaciołom, to na niego zawsze liczyli, oczekiwali jego wsparcia. Bycie tym odpowiedzialnym dla nastolatka może być bardzo męczące. I Luo Yin chyba był już zmęczony. Nagle pojawił się Gu Hai i dzięki swojej przebojowości i bezkompromisowości, pomaga Luo Yinowi, jego rodzinie, znajomym i jeszcze do tego zawsze jest po stronie kolegi, obija gęby wszystkim, którzy próbują zrobić krzywdę Luo Yinowi. Zawsze jest blisko, zawsze pomoże, wysłucha, przytuli, pocieszy. Jest jak najlepszy brat i dziewczyna w jednym. To może uzależniać..., takie poczucie bezpieczeństwa, bliskości, oddania i akceptacji. Którz z nas tego nie potrzebuje?
Więc jeśli jedyną ceną, jaką trzeba za to zapłacić, jest przełamanie się w seksie, to w sumie czemu nie spróbować? Przyjaciółmi już byli, dołożyli do tego tylko seks.
Podoba mi się to, że mimo początkowego oporu, Luo Yin, gdy już się zdecydował na homoseksualną relację z Gu Haiem, nie robi z siebie wykorzystanej dziewicy, tylko po męsku bierze na klatę związek,  który może być w dłuższej perspektywie kłopotliwy np. gdyby przyłapała ich mama :)


Chłopcy w naturalny, niewymuszony sposób okazują sobie przyjaźń i troskę. Naprawdę miło na nich popatrzeć. Gu Hai jest jak zwykle nieodpowiedzialny i narwany, ale szczerze zakochany. Luo Yin jest jak zawsze rozsądny, spokojny i nie tak wylewny. Są ze sobą i nie tracą przy tym swoich osobowości, wzajemne oddziaływanie nie jest dla nich na szczęście szkodliwe :)

To bardzo fajna para. Znowu nie ma tego, co mnie najbardziej zniesmacza w dramach - podziału na "małego słodkiego i dużego dominującego". Duże rosłe chłopaki z nich, żaden nie jest słodki. Charakterki mają mocne - obaj uparci, pewni siebie, zdolni, dominujący. Obaj mają powodzenie u płci pięknej, a Luo Yin nawet wzbudza zainteresowanie wśród płci brzydkiej, nie tylko Gu Hai zwrócił uwagę na jego atrakcyjność.
Urzekli mnie. Szczerze ich polubiłam. Nie do końca rozumiem wszystkie motywacje ich działań, ale wcale nie muszę rozumieć, żeby lubić. Ich młodzieńczy wigor i urok wciągnęły mnie skutecznie w opowieść o uzależnieniu :)

Co w tej serii jest dobre? 
Wszystko:
- świetny scenariusz, nawet pociachany przez cenzurę nie traci sensu,
- świetni aktorzy, to może być ryzykowne z mojej strony, ale... nie boję się napisać, że aktorstwo jest na sporo wyższym poziomie niż w TharnTypeSeries, nie mówiąc o innych tajskich dramach, gdzie aktorstwo bywa po prostu "dramatyczne"; chińscy aktorzy, i ci pierwszoplanowi i ci drugoplanowi, jak na webdramę spisali się znakomicie,
- scenografia - oszczędna i budująca sensowną oprawę dla historii,
- dialogi - kiedy jest do śmiechu, to się śmiałam, kiedy jest smutno, to i mi się łezka zakręciła,
- humor sytuacyjny - rżałam, jak kobyłka do majowej trawy :) postarali się,
- muzyka - całkiem udana, zwłaszcza  Twinbed - Trouble I'm In - tekstem i nastrojem ładnie dobrana do poczynań młodych kochanków.

Podsumowując - bardzo, ale to bardzo podobała mi się ta drama. Pewnie jeszcze kilka razy ją obejrzę, czekając na sezon drugi.




Komentarze

  1. Aśka Ty wiesz , że ja kocham Twoje recenzje i gdybym jej nie oglądała ,to po takiej zachęcie już pędziłabym w podskokach żeby obejrzeć. Na moje szczęście widziałam i czytałam oba tomy nowelki , po której wiemy sporo więcej o chłopcach. Cudownie scharakteryzowałaś obie postaci i nic bym nie dodała może poza odpowiedzią na twoje pytanie. Dlaczego Luo Yin nie odrzuca zalotów Gu Haia, w książce jest to pięknie opisane. Kiedy to po kolejnym telefonie od ex dziewczyny uświadamia sobie , że to ciepło które czuje w serduszku to miłość , że kocha tego faceta. Co jeszcze niejednokrotnie udowodni. Czekam razem z Tobą na sezon drugi choć minęło już tyle lat, że tracę nadzieję. Jeszcze mają kilka lat zakazu na jakiekolwiek kontakty ze sobą. Na szczęście akcja w powieści też ma 8 letni przeskok więc mogłoby się wszystko udać. Trzeba być dobrej myśli . Dziękuję za tą CUDOWNĄ recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jak miło spotkać się z reakcją :) No czekamy, może się doczekamy sezonu drugiego.

      Usuń

Prześlij komentarz